sobota, 28 stycznia 2017

Zamek Królewski w Olsztynie część 2

Druga część zdjęć z wizyty w Olsztynie koło Częstochowy.
Zdjęcia mówią same za siebie. Nic dodać, nic ująć - tylko tam pojechać :)

Zdjęcia wykonane aparatem Olympus Touch



Zamek Królewski w Olsztynie koło Częstochowy - część 1 (bardzo dużo zdjęć) :)

Jakiś czas temu pojechałam w sprawach służbowych do Częstochowy. Przyjęto mnie tam bardzo miło i gościnnie i dodatkowo miałam okazję zwiedzić zamek Królewski w Olsztynie, a raczej jego ruiny.

Robią one imponujące wrażenie, tym bardziej, że budowla była wykonana z kamienia - wapienia, więc wszelkie pozostałości są tak naturalne i piękne w swojej formie, że człowiek czuje się tam inaczej, wyjątkowo.


Będąc tam, stwierdziłam, że tak mało promuje się miejsca w Polsce. Przecież na niektórych zdjęciach (które w obszernej fotorelacji pokazuje w tym i kolejnym poście), ma się wrażenie jakby to było za granicą.

wtorek, 2 sierpnia 2016

trasa Mrzeżyno - urocza, nieskazitelna

Do Mrzeżyna, od strony zachodniej, jedzie się przez pewien czas dość długim odcinkiem drogi pozbawionym chaosu, zabudowy czy pędu życia. Jedzie się przyjemną, jednopasmową drogą i aż chce się zwolnić aby napawać się właśnie widokiem samej drogi.
To tu można prowadzić i rozglądać się wokół na otoczenie, bo kierowcy jadą spokojnie i bezpiecznie (przynajmniej ja natrafiłam na taki czas). Nikt nie trąbi, nie wymusza nerwowej atmosfery. Jedzie się pojedynczo, bez natłoku pojazdów.
Jeżeli potrzebujecie się przejechać i pomyśleć za kółkiem - ta droga Wam to umożliwi.
Tu możecie myśleć, krzyczeć, śpiewać i nie przejmować się, że ktoś Was zobaczy, czy odbierze po swojemu. Tu możecie pobyć ze sobą.

sobota, 16 lipca 2016

zachód słońca na trasie

Jak podróżujecie to zapewne nie raz natrafialiście na zachody słońca. Niektóre tak zdumiewają, a niektóre drogi są tak położone jakby się jechało prosto do nieba - prosto w to słońce.

Dzisiaj prezentuje Wam kilka z takich słonecznych widoków, na które natrafiłam na trasie.


wtorek, 5 lipca 2016

Trzęsacz, Pogorzelica, Rewal - kolejką przez świat

Kolejka nad Bałtykiem pomiędzy Trzęsaczem a Pogorzelicą, zatrzymująca się w Rewalu, Śliwinie, Niechorzu i Pogorzelicy pozwala zwiedzić i przedostać się do sąsiednich miejscowości, jak nie chce się ruszać samochodu.

Jak jechałam nią pierwszy raz, nie było jeszcze gotowych stacji.
Połączenie kilku miejscowości nadmorskich takim rodzajem komunikacji, nie dość że przyciąga wielu turystów, pozwala zwiedzić kilka miejscowości jednego dnia, ale także poczuć się jak w bajce i zobaczyć tereny przy miejscowościach, których nie ma się okazji zobaczyć z jezdni.

Moja podróż kolejką pozwoliła zwiedzić każdą z miejscowości jednego dnia. Jechałam wówczas ze znajomym. Rozpoczęliśmy podróż od pierwszej miejscowości, dojechaliśmy kolejką do końca, a później wracaliśmy na pieszo lub kolejką do każdej wcześniejszej, aż dotarliśmy ponownie do stacji nr.1
Chodzenia było wtedy sporo, ale udało się zwiedzić wszystko od deski do deski.

Od tego czasu sporo się zmieniło i rozwinęło.

Powstały stacyjki, widoczne są rozkłady jazdy, a w każdej miejscowości przybyło atrakcji. 
Teraz taką podróż warto by było podzielić na dni i użyć do tego samochód, aby móc zaoszczędzić więcej czasu, ale kolejką przejechać się trzeba, bo to niezapomniane przeżycie.

niedziela, 3 lipca 2016

rzepak - i życie staje się optymistyczne

Jak reagujecie na żółte pola rzepaku?

Zapewne część osób kichaniem - jeżeli uczulenie na pyłki nie daje spokoju ;)
A pozostali? - zapewne euforią, tak jak ja :)

Sesje ślubne i osobiste, na żółtych polach robią furorę, ale jak przyjemnie jedzie się na wycieczkę, kiedy kwitnie rzepak. Błękitne niebo, żółta ziemia i detale zielonych drzew, do tego kilka białych, kłębiastych chmur, i już można poczuć się jak w niebie.
Bardzo lubię takie kolorowe krajobrazowe widoki. Szkoda, że nie ma często takich połaci łąk w innych kolorach - np. dużo pól lawendowych, łąk pełnych czerwieni, różu, pomarańczy, bieli. To byłoby dopiero wrażenie widzieć taki ogrom kolorów.
Jak znajdę takie w trasie, to na pewno pojawią się na blogu.:)

Lampiony - marzenia wysłane w świat

Mieliście okazje puszczać do nieba lampiony z własnym przesłaniem lub lampion miłości? 
Jeżeli nie to spróbujcie.
Nie zawsze to prosta sprawa, bo kostki w lampionach rozpalają się wolno, a jak już zaczną płonąć to niestety szybko się kopcą i lampion nie chce unieść się do góry.
Trzeba pozwolić mu się unieść kiedy tylko będzie chciał i nie zatrzymywać go na siłę, bo może już wtedy nie odlecieć.

Oto widok lampionów w Noc Kupały w Szczecinie, na Jasnych Błoniach.
Prawda, że ciekawy widok?
Przypatrzcie się dokładnie, to dostrzeżecie również pełnie, która świeci pomiędzy tymi lampionami :)

Noc Kupały minęła niedawno, w czerwcu, ale zachęcam aby lampiony puszczać także z innych okazji. Jak macie jakieś dylematy, marzenia, cele do spełnienia to puśćcie taki lampion w swoich intencjach. Może przyniesie coś czego oczekujecie, tak jak to robią biedronki - na szczęście :) Próbować trzeba i szczęściu pomagać na wszelkie możliwe sposoby :)